Czytywałem felietony Wojciecha Ligęzy, przeglądając numery łódzkiego „Tygla Kultury”, zawsze z satysfakcją i podziwem dla warsztatu i erudycji Autora. Jednak czym innym jest lektura, rozproszonych w czasie, pojedynczych  tekstów, a czym innym pilne śledzenie, strona po stronie, obszernego zbioru. […] Pod kreską to zbiór błyskotliwych esejów, pisanych profesorską ręką; jeżeli esej, według dawnej miary, przynależy do najbardziej wysublimowanych gatunków, zastrzeżonych dla wirtuozów pióra mocno sprzężonego z intelektem.

Ileż uroku w tych niewielkich objętościowo cackach! Jakaż lekkość! Biorąc pod uwagę, rzecz jasna, kaliber poruszanych zagadnień. Mamy tu przegląd skrzydlatych myśli, z dziedzin bliskich każdemu humaniście, od starożytności, po współczesność. A wszystko zanotowane „pod kreską” jakby od niechcenia, bo oto właśnie pewien szczegół, podróż studialna, wizyta w przybytku sztuki wywiodły z magazynów pamięci tę lub inną cytatę, nakierowały uwagę na obrosłą komentarzami uczoną anegdotę. (…) Wspaniała lektura, urzekający język, festiwal erudycji.

(ze wstępu Janusza Szubera)