Domy poezji

Poeta Krzysztof Lisowski, krakowianin z krwi i kości – rocznik 1954, swój pierwszy wiersz ogłosił w1972 roku na łamach Życia Literackiego. W roku bieżącym obchodzi jubileusz 45-lecia debiutu książkowego (Próba obywatelstwa, 1975). Czyni to jak na prawdziwego poetę przystało! Zaprasza nas do luksusowej kapsuły czasu i kiedy już wygodnie rozsiądziemy się w fotelach, otwierając jego najnowszą książkę Domy Dni. Antologia osobista, pędzimy przez poezję Krzysztofa Lisowskiego od najdawniejszych czasów aż po pandemiczną współczesność (ostatni wiersz Kwarantanna). Na prawie czterystu stronach zawarł wybrane przez siebie, najważniejsze utwory poetyckie, poematy, eseje i prozy. Książkę wieńczą nowe wiersze, powstałe także w czasie pandemii.

Antologię osobistą Krzysztofa Lisowskiego powinno się czytać z wielką uwagą. Każdy wiersz, to jak jeden dzień z życia poety. Jego poezja inaczej brzmi zimą, odmiennie jesienią czy wiosną… Być może to po prostu walor poezji. Ja doświadczam tego w zetknięciu z twórczością Lisowskiego. Być może dlatego, że mamy pewien wspólny dom, w którym rozumiemy się bez słów. To Bałkany, które wzywają nas każdego roku, by doświadczać ich piękna, poszukiwać mitologicznych bohaterów, spijać nektary dające poczucie szczęścia, błogości a nade wszystko niekonieczności…

Domy, do których Krzysztof Lisowski nas zaprasza, budował w różnych latach. Wzniósł ich ponad trzydzieści. Czy ze wszystkich tchnie dumą? Jaki klucz zastosował preferując w tej książce akuratnie tych piętnaście? Wiele z nich ukoronowanych zostało ważnymi nagrodami literackimi. Nie ukrywam, że dwa (Piętnaście tysięcy dni – 1995 rok i Zaginiona we śnie – 2019 rok) pomagałem wznosić, a więc mam swój skromny udział w jego literackim imperium! Kilka lat temu był aktywny na łamach miesięcznika Kraków, obecnie współpracujemy na płaszczyźnie kwartalnika Czas Literatury. Ukazuję bogatą działalność poety w skali mikro, bo przecież jest wiele innych tytułów czasopiśmienniczych, na łamach których możemy go spotkać, a do tego jeszcze Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, dziesiątki spotkań literackich na terenie Polski (oczywiście w czasach przedpandemicznych), udział w gremiach konkursowych. Wsłuchując się w wydźwięk poezji Lisowskiego, w pełni zgadzam się ze słowem prof. Wojciecha Ligęzy, który rekomendując książkę stwierdza: Własny głos poety współbrzmi z wypowiedziami innych artystów, niejako się w nich przełamuje, zyskując szlachetność i głębię, ale też epigrafom i parafrazom nadawane są w tomach Lisowskiego nowe znaczenia, gdyż mówiący pragnie zrozumieć własne biograficzne doświadczenia, wpisać jednostkową przygodę istnienia w uniwersalne wzory kultury.

Uczcijmy zatem jubileusz poety czytając jego książkę, życząc mu dalszych twórczych sukcesów.

Janusz M. Paluch (rec. Dla miesięcznika „Kraków”)