Kajakarzom wolnej chwili
w ziemi będzie nasze truchło
a rzeka nowym korytem
ominie zarośla i upadłe drzewa
na meandrach
inni kajakarze nadłożą drogi
a głos ostatniego z nich
usłyszą za ścianą trzcin
będzie pachniała mięta i świtezianka błyszcząca
przysiądzie na wiośle jak niebieska chwila
trwaj niebieska chwilo
trwaj zielona chwilo
otwórz oczy
na skoki promieni
oploty kurdybanka wokół drzew
otwórz uszy
na mowę traw
w pory dłoni wpuść ciepło – zimny bieg rzeki
będzie się czego trzymać przepływając Lete

*Hania – nazwa Czarnej Hańczy używana przez spływowiczów z Augustowskiego Klubu Kajakowego (ATK)

Z tomu Niebieska chwila, Białystok, 2017

 

kobieta w sukience zapinanej z tyłu na guziki
dwie kobiety na peronie
pierwszej na oczach drugiej
rozpina się ostatni guzik sukienki w kolorze
pyłu z Hierapolis i zachodu słońca nad Efezem
jej pomarańczowo-złote brzegi
krok za krokiem odsłaniają ciało
czarny żagiel bielizny
unosi się i opada na falach słów –
rozpiął się pani guzik
proszę więc, niech pani…
i obce ręce łączą brzegi sukni jak dwa światy –
od kiedy odszedł ode mnie – mówi kobieta –
by zapinać suknie na przeźroczystych ciałach aniołów
zapinanie guzików boli
jak widok pustej o świcie poduszki
jak lęk przed zaproszeniem dla dwóch osób
i wtedy gdy ciało w objęciach własnych rąk
przybiera kształt niemocy
trzeba więc – mówi druga – pożegnać sukienki
zapinane z tyłu na guziki
i te z suwakami od lędźwi
po kark zacałowania
by – tak jak on – odeszły i tam pozostały
aż do czasu przyszłego

Z tomu Do czasu przyszłego, Warszawa, 2007

 

list do Pana Cogito – podróżnika
drogi Panie Cogito
modlitwa podróżnika rozpaliła moją pamięć
wciąż jestem pod urokiem Italii
szczególnie Liguria
spadająca w szmaragdowe morze
skalną kaskadą i agawy
wyższe niż moje o nich wyobrażenie
niosą drogą po krawędzi
po granicy kształtów i kolorów
na targ kwiatowy w San Remo
i do małej kawiarenki
gdzie kawa mieści się w naparstku smaku
pamiętam
jak w dzień słoneczny
dwa błękity wzięły się za ręce
i biegły ze mną na grób Grace Kelly
i wydawało się
że po ścianie odwróconego stożka Monaco
schodzę w głąb ziemi
z otwartą buzią dziecka
trzy schodki w dół
dwa do góry
tańcząc dziękczynienie

Z tomu W stronę ciszy, Warszawa, 2003

 

***
Panie rozsypałeś mnie dmuchawcami
na rozległe łąki i wiejskie ogrody
dałeś mieszkanie w sąsiedztwie lilii i róży
narażając na wieczne wygnanie
wyprawiłeś w dalekie podróże
w towarzystwie sójki i klucza żurawi
powiedziałeś
tańcz podmuchami wiatrów
pomiędzy byciem a przemijaniem
przecież wiesz
że dmuchawce kruszą swe serca
by odradzać się na bezkresach
jak mnie pozbierasz na całym świecie?

Z tomu W stronę ciszy,
Warszawa, 2003

 

Siena
Dotykam starych kamieni katedry Duomo. Stopniuję ich szorstkość
i gładkość marmurów. Tak ćwiczę pamięć dłoni. Dostrzegam detale.
Gdzie wachlarz rynku zbiega się w punkt na wprost fontanny Fonte Gaia
obserwuję ludzi – kolorowe pineski wbite w dziewięć trójkątów
Piazza del Campo – i nasłuchuję rozmów synów Remusa na wzgórzach
miasta w kolorze ochry, rżenia koni, rytmu werbli, okrzyków kibiców palio,
postukiwania zelówek pana Herberta w drodze do hotelu „Tre Donzelle”,
który odnalazłam dziś dzięki śladom stóp zapisanych w pamięci tropicieli.

Z tomu Tamto, Sejny, 2015